25 cze 2014

Paris & Latvia

Hej kochani

 Miałam pisać wczoraj, lecz jakoś tak się złożyło, iż nie starczyło mi czasu. Niby koniec roku, luzy w szkole, praktycznie na lekcjach siedzimy, ale ja jakoś jestem bardziej zabiegana niż wcześniej. Dziwne. Ale dzisiaj już znalazłam czas aby wejść i napisać. Bardzo dawno już wam obiecałam, że zrobię post o Paryżu, ale coś nie mogłam tego napisać. A to zdjęć nie miałam, albo usiadłam przed laptopem i nie wiedziałam co pisać. A wycieczka była ponad miesiąc temu. Ale to dobrze, że poczekałam, ponieważ  w sobotę wróciłam z Łotwy i stwierdziłam, że upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu, pisząc o dwóch wycieczkach. A więc Paryż. Z czym sobie go kojarzycie? Z wieżą Eiffel, Łukiem Tryumfalnym, Disneylandem, Sekwaną, drogimi sklepami, luksusem? Tak ja też tak sobie zawsze go kojarzyłam. Więc kiedy się tam znalazłam można powiedzieć byłam w niebie. Oczywiście nie wszędzie było tak kolorowo jak mi się wydawało, ale nie jestem zawiedziona.












Więc ogólnie wycieczka była bardzo udana. Na pewno jeszcze kiedyś się tam wybiorę.
15 czerwca leciałam na Łotwę. Ogółem był to projekt , w którym brały udział 4 szkoły z 4 krajów.
Łotwa to naprawdę piękny kraj. Ma tylko 2 miliony mieszkańców, ale jest tam bardzo ładnie i dziwnie czysto. Niektórzy ludzie zamiatali trawę. Mi się wycieczka bardzo podobała, ponieważ zwiedziłam dużo ciekawych miejsc i podszkoliłam język. To wszystko w wielkim skrócie, bo nie chcę się rozpisywać.











Mam nadzieję, że zdjęcia się podobają. Na dzisiaj to na tyle. Teraz już kiedy jest wolne, obiecuję wam, że blog to będzie mój priorytet i nim zajmę się najbardziej.

Dziękuję za 575 komentarzy, 138 obserwatorów oraz 7090 wyświetleń

xoxo Kika

11 cze 2014

Aparat ortodontyczny - obalamy mity!

Hej wszystkim!
To naprawdę dziwne, że w ogóle znalazłam czas na napisanie do was. Naprawdę myślałam, że napiszę dopiero w sobotę. Już wyjaśniam o co chodzi. Ale co tu wyjaśniać. Wiadomo, że wszystkiemu winna jest SZKOŁA. Od poniedziałku "walczę" o ten przeklęty pasek. Walczę o 5 z angielskiego, o 4 z matematyki, ostatnio wywalczyłam piątki z religii i biologii. Mój dzień mniej więcej wygląda tak (opiszę poniedziałek) :
1. Wracam ze szkoły
2. Obiad
3. Lekcje
4. Nauka do angielskiego - 1 godz
5. Angielski dodatkowy
6. Powrót do domu po 18:00
7. Nauka biologii - 30 min
8. Robienie prezentacji - 40 min
9. Jeszcze powtórka do ang
10. Ok 22  - koniec męczarni, sen

Tak mniej więcej się przedstawia każdy dzień. Na komputer wchodziłam tylko po to, aby zobaczyć coś na elektronicznym dzienniku. Raz, chyba wczoraj, udało mi się na dłużej wejść na komputer, ale nie miałam zdjęć, więc nie napisałam postu. Więc jest MASAKRA! Ale dzisiaj już miałam trochę więcej luzu więc przychodzę do was z tematem o aparacie ortodontycznym. Tak wiem miała być notka o Paryżu, lecz ciągle nie mam zdjęć, bo się z koleżanką nie mogę dogadać. A 15 lecę do Łotwy w ramach projektu, więc wrócę i mam nadzieję, że post o Paryżu pojawi się mniej więcej 23, 24. Przechodząc d dzisiejszego tematu. W punktach będę wypisywała największe mity oraz najprawdziwsze prawdy związane z aparatem ortodontycznym. Punkty będą przeplatane zdjęciami z ostatniej sesji i  wspaniałą Zuzią ♥.

1. Zakładanie aparatu boli - MIT

Chyba jeden z największych mitów. Z własnego doświadczenia wiem, że zakładanie aparatu, czy to dolnego czy górnego, nie boli. Opcjonalnie mogą spierzchnąć wargi i trochę boleć szczęka od trzymania ciągle otwartej buzi. Mogą boleć (lecz niekoniecznie) zęby już po założeniu aparatu. Mnie bolały przez ok. 2-3 dni. Wtedy ratunkiem jest po prostu tabletka przeciwbólowa. 


 2. Trzeba jeść mało i nie można jeść różnych rzeczy - MIT

 Ja jadam normalnie i jakoś to nie koliduje z aparatem. Mówi się, że nie można żuć gumy, bo się przykleja. Cóż parę razy mi się przykleiła do aparatu, fakt, ale no potem się odkleiła. Nie widzę problemu w tym. Ja jem to co przed założeniem aparatu i jakoś niec mi się do tej pory nie stało.


 
3. Aparat wymaga specjalnej troski itp. - PRAWDA 

Cóż z tym się zgodzi każdy. Znaczy chodzi o to, że ja np. mam 3 szczoteczki i specjalną pastę. 1 szczoteczka do góry, 2 do dołu, a 3 to w ogóle jakaś taka inna. Pasta może nie specjalna, ale na pewno nie wybielająca, bo mogą się odbarwić gumki. Jeśli chodzi o to ile razy myć, to oczywiście wedle uznania. Ja  na początku myłam 3, 4 razy dziennie, ale to potem nie miało sensu. Teraz myję normalnie wieczorem i rano i też jest okej :)


4. Aparat jest niewygodny i przeszkadza - MIT

 Przywykłam do aparatu po tygodniu może nawet trochę mniej. Wbrew pozorom, aparat nie przeszkadza wcale tak bardzo. Ja się czuję normalnie. 



Na dzisiaj to tyle, myślę, ze obaliłam niektóre mity. Jeśłi macie jeszcze jakieś pytania możecie pisać w komentarzach lub na email.

Dziękuję za komentarze i obserwacje

xoxo Kika